Moda na zagraniczne auta nie przemija. Polacy samochody najczęściej sprowadzają od naszych zachodnich sąsiadów, ale także z Francji, Belgii czy Holandii. Popularnym kierunkiem osób zajmujących się handlem samochodami stają się również Litwa, Łotwa i Estonia. Dlaczego wciąż szukamy samochodów za granicą? Dlatego, że auta z Niemiec, Belgii czy Francji cieszą się nieporównywalnie lepszym wyposażeniem w stosunku do tych krajowych (oczywiście porównując samochody tej samej marki, tym samym roczniku i o podobnym stanie licznika i cenie). O wiele łatwiej jest kupić kilkuletni samochód z klimatyzacją, tempomatem, czy elektrycznymi lusterkami sprowadzony, niż od użytkownika krajowego. Poza tym zazwyczaj ich stan techniczny pozostaje również lepszy, bo jeżdżono nimi po „mniej dziurawych” drogach i na dosyć długich odcinkach. Również cena aut sprowadzanych jest często korzystniejsza niż tych rodzimych. Jeśli klient ma więc zapłacić za samochód kilka lub kilkanaście tysięcy, to oczywistym staje się jego wybór samochodu z lepszym wyposażeniem (niewielu decyduje się dzisiaj na jazdę pojazdami bez klimatyzacji). Dlatego handel pojazdami sprowadzonymi ma się dobrze. Chociaż niektórzy denerwują się, że stajemy się złomowiskiem Europy, to szczerze trzeba przyznać, że na nowy, salonowy samochód w Polsce wciąż stać niewielu. Dlatego samochody sprowadzane sprawiły, że dzisiaj samochód nie jest już dobrem luksusowym, bo można go nabyć za kilka tysięcy złotych. Auta z Niemiec, Belgii czy Holandii jeszcze długo będą więc jeździć po naszych drogach.