Wiele osób dyskutuje ze sobą, szczególnie w mediach na temat ułatwień dla inwalidów. Niektórzy twierdzą, że na każdym kroku powinny być podjazdy, systemy dla osób posługujących się gestami a transport chorych i niedołężnych powinien być darmowy. Inni wskazują na wymogi Unii Europejskiej, które jednoznacznie kojarzą się tylko i wyłącznie z dodatkowymi kosztami. Pytanie, czy można pozwolić sobie na takie koszta?
Oczywiście dyskusja na ten temat to trochę walka z wiatrakami. Z jednej strony mamy chłodną kalkulację, która w jasno określonych tabelkach mówi nam co warto, a czego nie warto wprowadzać. Z drugiej strony odzywają się osoby, których empatia nie pozwala przejść obojętnie obok krzywdy niepełnosprawnych.
Gdzie znaleźć złoty środek? Czy taki w ogóle istnieje? Nie wiem, prawdopodobnie nikt tego nie wie. Mimo wszystko musimy pamiętać, że żyjemy w społeczeństwie a człowiek to zwierzę stadne. Jeżeli żadna ze stron nie będzie chciała pójść na kompromis daleko nie zajdziemy. Póki co najlepszą opcją jest prowadzenie rozmów – a gdzie nas one zaprowadzą? Oby w miejsce, w którym zarówno świat finansów jak i służba zdrowia potrafią dochodzić do porozumień z korzyścią dla pacjentów.